365 uśmiechów dla ciebie - page 8

identyfikacji z osobą, z której się śmiejemy. Nie jest przypadkiem, że najlepszy
aktor to ten, który nie tylko potrafi zmusić publiczność do śmiechu, lecz również
do płaczu, który w sposób łatwy i naturalny przenosi ją od beztroski do najgłęb-
szych wzruszeń.
Bawi nas wszystko, co ludzkie: występki i cnoty, nawyki i pragnienia. Śmie-
jemy się z najgorszych zamiarów i największych sukcesów. Z tego, co kochamy
i jednocześnie nienawidzimy, z tego, co rozumiemy i z tego, co zawsze pozo-
stanie tajemnicą. Z miłości, z kobiet i mężczyzn, ze związków między nimi,
z dzieci, ze zwierząt. Rezygnujemy z konwenansów i powagi, przywdziewając
lżejszy i wygodniejszy kostium, skrojony ze spontaniczności i współudziału
w zabawie. Zamiast nadąsania, mrugnięcie okiem. Uśmiech zamiast łez. Nie
bez powodu komunikując się ze sobą, przyozdabiamy dzisiaj nasze wiadomo-
ści tekstowe czy e-maile w emotikony uśmiechu, nawet w kontekście pracy:
wystarczy dwukropek, myślnik i nawias :-)
Śmiech to kwestia doboru właściwego momentu. Kolejność zdarzeń, wyma-
gana w komedii, przenosi się także do prawdziwego życia: oczekiwanie, nara-
stanie napięcia i w końcu puenta, która eksploduje niespodziewaną, gwałtowną
reakcją. Wszystko w odpowiednim czasie: jeśli rozwój akcji jest zbyt długi, jeśli
konkluzja przychodzi zbyt szybko… nie ma żartu i szansa przepada na zawsze.
Czy możemy nauczyć się uśmiechu? W grupie osób zdarza się niekiedy, że
ktoś nie rozumie jakiegoś żartu albo wymaga dodatkowych wyjaśnień, przez
co efekt komiczny zanika. Jednak dobry trening czyni mistrza. Należy dokła-
dać starań, by ćwiczyć codziennie, łagodzić ton swych wypowiedzi, korygować
błędy. Spróbujmy, choć zapewne nie każdy będzie potrafił – „c’è chi può e chi
1,2,3,4,5,6,7 9,10,11,12,13,14,15,16,17,18,...23
Powered by FlippingBook