Previous Page  6 / 23 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 6 / 23 Next Page
Page Background

Podczas audiencji generalnej 10 września 2014 r. papież mówił: „Chrześci-

janin siłą rzeczy musi być miłosierny, gdyż to jest istotą Ewangelii. A Kościól

wierny temu nauczaniu, musi powtarzać to samo swoim dzieciom: «Bądźcie

miłosierni», tak jak miłosierny jest Ojciec i jak był miłosierny Jezus. Miłosier-

dzie. Zatem Kościół postępuje tak jak Jezus. Nie wygłasza teoretycznych lekcji

na temat miłości, na temat miłosierdzia. Nie szerzy w świecie jakiejś filozofii,

jakiejś drogi mądrości... Oczywiście chrześcijaństwo jest także tym wszystkim,

ale jako konsekwencja, jako reperkusja. Matka Kościół, tak jak Jezus, uczy po-

przez przykład, a słowa służą do tego, aby wyjaśniać znaczenie jego gestów”.

I raz jeszcze: „Oto jest czas miłosierdzia” – rzekł z mocą papież Franciszek

na pokładzie samolotu w dniu 28 lipca 2013 r. „Kościół musi wyjść i posługi-

wać zranionym; musi znaleźć miłosierdzie dla każdego… Nie tylko po prostu

na nie czekając, lecz szukając go! Tym jest miłosierdzie”. Ojciec Święty zdaje

się przyjmować pogląd Fiodora Dostojewskiego – pisarza, którego twórczość

zna bardzo dobrze – wyrażony w „Braciach Karamazow”: „Wszystko, co jest

prawdziwe i piękne, zawsze jest pełne wszechprzebaczenia. Albowiem miło-

sierdzie lśni niczym gwiazda na Bożym niebie”.

Innym często używanym przez papieża Franciszka terminem jest „misja”.

„Nierzadko zapominamy być dobrymi chrześcijanami” – stwierdza w tekście,

który powstał jeszcze w latach jego posługi w Buenos Aires. „W ten sposób rodzi

się pokusa absolutyzowania duchowości świeckich, katechetów, księży, niosąca

w sobie poważne niebezpieczeństwo odejścia od źródeł i ewangelicznej prostoty.

A kiedy tracimy wspólny dla chrześcijan punkt odniesienia, stajemy wobec ryzy-

ka poddania się snobizmowi, łatwego ulegania obcym wpływom, wobec ryzyka,

że staniemy się jak ci, którzy dobrze się bawią i tyją, którzy jadają znakomicie,

ale innym nie pomagają wzrastać. Zamiast widzieć całość, zaczynamy wchodzić

w szczegóły, a nadając im uprzywilejowaną pozycję, łatwo zapominamy o ca-

łości, o fakcie, że jesteśmy takimi samymi ludźmi, jednym ludem. Potem zaś

zaczyna się wirówka pojęć, które nie mają nic wspólnego z misyjnością; a jeśli