10
by spożywać wieczerzę, poczekajcie jedni
na drugich” (1 Kor 11,33). No właśnie,
bo posiłek należy spożywać razem.
Nie jest to czynność do przeżywania
w samotności, to okazja do dzielenia się
z bliźnim. Zasiadanie przy jednym stole
i spożywanie pokarmów to coś, co nas
wyróżnia, co określa naszą przynależność
do wspólnoty, do rodziny.
Przebywanie z innymi, ciepłe gesty,
które otwierają na innych, świadczą
o tym, że chcemy być jednością. Dzięki
nim jesteśmy szczęśliwi i otwarci
na radość biesiadowania, czujemy
się przyjęci. To wszystko wyraża
proste „Dobrego obiadu” (polskie
„Smacznego”).
Wkrótce po swoim wyborze na papieża,
w czasie pierwszego niedzielnego
spotkania z wiernymi na placu św. Piotra
(17 marca 2013 roku), Jorge Mario
Bergoglio, papież „wzięty prawie z końca
świata”, zaskoczył wszystkich tym
swojskim wyrażeniem, które ukazało
jego charakter, jego styl pasterski
i historię jako człowieka i księdza. Nigdy
dotąd żaden biskup Rzymu nie zwrócił
się publicznie do wiernych takimi
słowami, które są nie tylko serdeczne,
ale pokazują, jak ciepły i bezpośredni
jest papież z Argentyny, jak potrafi
najmniejsze nawet gesty uczynić
niezwykłymi.
No właśnie, „dobrego obiadu!”.
W tych słowach widzimy całego
papieża Franciszka. Nieprzypadkowo
to niedzielne życzenie, powtórzone
potem w mediach, stało się prawdziwą
wiadomością, która z czasem przerodziła
się w swoistą tradycję, bo przecież każdej
niedzieli słowa te budują świąteczną
atmosferę. Odwołują się do rodzinnej
krzątaniny, chcą dotrzeć do ludzi zajętych
gotowaniem niedzielnego obiadu,
przygotowujących się do najważniejszego
momentu w całym tygodniu, w którym
matki, ojcowie, synowie, córki – rodzina
i przyjaciele – celebrują wspólnie
spędzone chwile, zasiadają przy stole
i cieszą się podanymi smakołykami.