11
Potrzeba było papieża i jego życzenia,
tak prostego, a jednocześnie
niezwykłego, bo co niedziela
powtarzanego z okna Pałacu
Apostolskiego – aby wszystkim nam
przypomnieć i uświadomić szczęście
i urok przebywania z rodziną przy stole,
radość smakowania tych wszystkich
potraw, które przygotowały troskliwe
ręce, byśmy mogli dzielić się sobą.
To niedzielne życzenie niczym swoiste
błogosławieństwo zwraca naszą uwagę
na wartość samego zasiadania przy
stole oraz na znaczenie przyjmowania
pokarmów. To przecież właśnie
wspólny posiłek, niedzielny obiad,
tworzy międzyludzkie relacje. Dlatego
to Franciszkowe „Dobrego obiadu!”
ma posmak ewangelicznej misji, która,
zanim znajdzie miejsce w dokumentach
Magisterium, jest przeżywana z ludźmi,
zaczynając od tych małych spraw, z jakich
składa się codzienne życie. Tak należy
patrzeć na zasiadanie do stołu, zwłaszcza
z tymi, którzy źle się mają, doświadczają
rozmaitych porażek i czują się odtrąceni.
Papież życzy nam „Dobrego obiadu!” i to
powinno sprowokować nas do głębszej
refleksji, przypomnieć nam o tych, którzy
żyją w nędzy i nie mają co jeść.
Raport ONZ o bezpieczeństwie
żywnościowym na świecie, opublikowany
we wrześniu 2017 roku, mówi, że
wzmaga się głód na ziemi. Dotyka
on 815 milionów osób, czyli 11%
populacji. W porównaniu z poprzednim
rokiem dotyczy 38 milionów istnień
ludzkich więcej, z których większość
cierpi z powodu wojen i katastrof
naturalnych. Nie brak w tej grupie osób
niedożywionych, w tym dzieci, których
zdrowie i życie stale są zagrożone.
Te problemy nie omijają również
obszarów tak zwanego dobrobytu, który
jednak, niestety, nie dotyczy wszystkich.
A zatem „Dobrego obiadu!” papieża
Franciszka to życzenie, które trafia
do każdego. To apel o pomoc, to głos
protestu, który dostrzega potrzebę
„zmiany stylu życia, mądrzejszego
korzystania z dóbr i zahamowania
bezmyślnej konsumpcji prowadzącej
do karygodnego marnotrawstwa”.
Potrzeba było
papieża i jego
życzenia,
aby nam wszystkim
przypomnieć
i uświadomić
szczęście
i urok przebywania
z rodziną
przy stole.